Głosy...
Pomocy...
...słyszę z oddali...
Wpatruję się w miejsce, lecz niczego nie dostrzegam.
Nasłuchuję...
Pomóż mi proszę...
Zamieram... robi mi się nie dobrze i zimno za razem.
Wiem, że mnie słyszysz... Ratuj mnie ratuj...
Biegnę... z przerażenia drętwieje mi ciało.
Słyszę... coraz głośniej, jestem coraz bliżej...
Pomocy, pomocy...
Staję, jestem chyba na miejscu...
Nikogo nie widzę.
Gdzie jesteś, jak mogę ci pomóc...?
Jestem w Tobie... To ja Twój lęk,obawy i strach.
Przykro mi... próbowałam, nie raz... latami... nie potrafię pomóc...
Łzy piękące zalewają oczy...
Nie ma ratunku... Nie znalazłam pomocy...